agd20 pisze:Warmooz pisze:buba pisze:
Tak sie powinno stroić żeby działało

Generalnie zgadzam się ale jednak wolałbym żeby to robić na hamowni. Wiem że to dość nierealne i podwyższa koszt usługi ale jak siedzisz obok faceta który ciśnie 220km/h trzymając na kolanach laptopa i czasem jednym okiem zerka na drogę to zaczyna robić się nieswojo :) ale zgadzam się że strojenie musi być przeprowadzane w najtrudniejszych warunkach, wspomniałem o tym głównie dlatego że niektórzy nie mają takiej świadomości.
Widze ,że miałeś to samo co ja.nie dziękuję? Ciezko poprosić kogoś z pracowników ,żeby prowadził a on na spokojnie robi korekty? Jak on ma to dobrze zrobić podczas jazdy po 160km/h przez wsie... szkoda gadać.... Facet daremny i tyle
To że popierdala to potwierdzam ale nie przez wsie.
Ma trasę poza wsią, trochę zakrętów pod górę potem kawałek dziurawej prostej z chopami i z góry kawałek prostej, nawraca i ta sama trasa do skutku. Ogólnie trasa jest niezbyt równa , wyrwy na poboczu, dziury itd. Hamulce w mojej s4 b5(zimmermany) tak dymiły na końcu że przechodzień podszedł i zapytał czy wiadro wody przynieść bo koła nam się palą.
w ówczesnym czasie podobno nie miał nawet prawka - odebrane.
To co powyższe to mnie za bardzo nie przerażało bo starał się odwzorować w miarę możliwie warunki użytkowania auta.
Ogólnie go nie polecam bo wiele niedoróbek i poprawek było(zwalanie na pracowników). W ciągu 30 000km to byłem u niego z 15 razy może i więcej. Fakt ze coś tam potrafi( jest mega wygadany i potrafi przekonać do swojej racji) ale leżą w przypadku 2.7 z miejscem montażu reduktorów i ilością przewodów wodnych ( ok 3.5m - nie nie pomyliłem się) temp na reduktorze w zimie bez szybkiej jazdy do 100km/h ok 40C, powyżej 220km/h termika siadała a na zewnątrz było może -5C.
Niewiele po montażu stwierdził ze jego pracownicy włożyli zwykłe przewody nie zbrojone a miały być zbrojone.
Raz w upały zdarzyło się że wywaliło jeden z przewodów fazy gazowej z reduktora...
Kolejny raz coś z przytkaniem wtrysków.
Częste wizyty na regulację...
Raz była moja wina bo poddały się świece.
Kiedyś się zdarzyło że auto totalnie nie wchodziło na lpg - powód do dziś nie znany.
Często w aucie śmierdziało LPG
Ogólnie cena montażu nie adekwatna do oferowanej usługi i ilości nieplanowanych a przymusowych wizyt na poprawki.
Wprawdzie poprawki były w cenie gwarancji ale w wielu przypadkach musiałem dojechać na BP na serwis więc do ceny instalacji można było spokojnie dołożyć 1000zł i wiele straconych dni.
Obsługa poprawek wygląda tak że się przyjeżdża na umówioną godzinę np o 9, 11, lub 13, czeka się minimum 1,5 - 6 godź zanim ktoś do auta zajrzy a wyjeżdża się zawsze wieczorem typu 20 a zdarzyło się tak że i o 1 w nocy
Bardzo często będąc na miejscu słyszy się że zawiozą mnie na pociąg i mam przyjechać kolejnego dnia... bo np trzeba wyciągnąć reduktory i włożyć a to już cały dzień...( po części rozumiem, plątanina przewodów wodnych 3,5m...) ostatecznie się nie zgadzałem, mówiłem że to nie moja wina i niech siedzą do skutku.
Myślałem że już się nauczyli na moim silniku ale jak wyczytałem że montują reduktory za smic to widzę że stoją w tym samym miejscu. Moje reduktory były od dołu gdzieś koło miski upchane.
Wprawdzie jest dosyć ugodowy i idzie się z nim dogadać ale ilość wizyt na poprawki była w moim przypadku za duża i przeważa na jego niekorzyść.
Można by jeszcze wiele pisać ale to co wyżej myślę że jest wystarczającym opisem warsztatu Pana Sebastiana S. ze Zbrosławic. Może ktoś ma lepsze doświadczenia ale moje są takie...