Witam.
Pozwoliłem sobie skorzystać z "konta" syna bo nie potrafię się zgodzić z tym co tu przeczytałem...
Mam wrażenie że kolega "brakus" się myli lub jest pracownikiem TU... pozwolicie zacznę od drugiej części wypowiedzi.Jak zrozumiałem AC jest fajne i trzeba płacić i to te najdroższe opcje (jak bym słyszał agenta)
brakus pisze:Co do problemów z AC o których piszesz to nie wiem o czym mówisz - AC co do zasady jest po to by likwidować szkody
...Tak samo jak ubezpieczenie zdrowotne "gwarantuje" Ci bezpłatne leczenie,ZUS godną emeryturę, chodzenie do kościoła i kładzenie na "tace" zapewni Ci "życie wieczne" no i jak byś tak przeszedł na Islam i się wysadził w tłumie to masz 70-dziesiąt dziewic...wszystko kwestia wiary:) tylko zanim się wysadzisz pomyśl bo jeśli w ogóle będą te dziewice mogą mieć po 80 lat i dlatego tak długo są dziewicami bo były tak nieurodziwe, że nikt ich nie chciał....
To samo dotyczy AC....o czym mówię np. Kolega z pracy kupił " leona " a że wziął na raty musiał wykupić AC podjechał kiedyś pod blok swej matki wziął torby z zakupami i poszedł na 15 minut ,wraca auta niema.Jak się okazało gdy załatwiał jakieś sprawy w urzędzie po powrocie do auta wrzucił kartę pojazdu do schowka i zapomniał ...auto znikło z karta i odszkodowaniem bezpowrotnie ...jeszcze przez trzy lata po zdarzeniu spłacał i jeździł autobusem.
Drugi przykład ...włamali się gościowi do mieszkania przez okno splądrowali wynieśli kupę drogiego sprzęty ale facet miał UBEZPIECZENIE ,przyszedł pan likwidator dokładnie wszystko spisał ,policzył i...wychodząc zerkną na drzwi i powiedział że bardzo mu przykro ale w umowie pisze że drzwi maja mieć trzy zamki a jego maja dwa i nic nie dostanie...
Ja od 1987 roku miałem zawsze samochód i motocykl a od 1991 dwa auta i motor zawsze to były używane pojazdy na początku fiat 125 i ETZ250 a teraz Allroad c5 ,A6c5 i cbr1100
w tym okresie z mojej winy miałem dwie stłuczki (na lampach i zderzaku zazwyczaj koszty się kończyły ) raz żonka wparowała na skrzyżowanie na czerwonym i skasowała a4 za która dałem 17 tyś a wraka za siedem odprzedałem...straciłem 10tyśiecy...Tak?gdybym miał AC nie stracił bym może aż tyle ale policz ile bym prze te lata oddał pieniędzy do TU...
Zawsze jest tak samo jak chcą cie "złapać"przychyla ci nieba przemiła pani a jak przychodzisz po kasę to zbiera się sztab i szuka pretekstu by nie wypłacić.Gdy nic nie znajda coś wypłacić myszą bo wiadomo że zaraz by ludzie szli do sądu ale jak coś wypłacą to większość odpuszcza.
Napisałeś że wartość S4 syna według eurotaxu będzie 17- 18 tyś i pewnie masz racje ale wystarczy ze zadzwonisz do ubezpieczalni i powiesz że chcesz ZAPŁACIĆ AC to według tego samego eurotaksu wartość znacznie wzrośnie...zerkni
https://drive.google.com/file/d/0B_h5Vw ... pXQ1E/view
jak widzisz CUD a gdy w poniedziałek przyjdzie "ekspert" z TU będzie wart 15-16 i wszystko policzy według eurotaxu...tego samego .
To program w którym zrobisz co chcesz jak wiesz jak.
Po między AC a OC jest ogromna różnica...przy AC podpisałeś dobrowolnie cyrograf i godzisz na to co podpisałeś, przy OC nie obowiązują cie żadne wewnętrzne przepisy TU tylko Kodeks Cywilny art 361 i 363 czasem jak kombinują jeszcze 362 (przyczynienie się) i tyle.Fakt że prawie zawsze by wyegzekwować wszystkie należne pieniądze trzeba iść do sądu ale wtedy okaże się że nawet 15 letnie auto straci na wartości po kolizji i ubezpieczyciel ma obowiązek pokryć tę różnicę a nie tylko w przypadku pojazdów do 5 lat ....zresztą poczytajcie sami
https://rf.gov.pl/serwis-prawny
Wracając do opłacalności AC...każdy z tych co płaci jest przekonany że jemu się opłaca,więc zastanówmy się skąd pensje rzeszy darmozjadów ,piękne gmachy,odprawy prezesów, zyski tych firm skąd, przecież te firmy niczego nie wytwarzają nie produkują no chyba, że nadzieje i złudzenia .
Pewnie podsumujesz "Piękna teoria i wywody iście akademickie" trudno
brakus pisze: nie zmienia to faktu że ten samochód już nigdy nie będzie bezkolizyjny i nigdy jego wartość po naprawie nie będzie równa tej z przed naprawy.
Jeździłem S4 kami 6 lat i pisałem tylko i wyłącznie o własnych doświadczeniach zresztą sam zobaczysz nie muszę Cię przekonywać to tylko luźna dyskusja :)
15 letnie po kolizyjne autko to zawsze będzie parch choćbyś go złotem pokrył - to tylko "zwykłe pospolite S4" którego 80% społeczeństwa nie odróżnia od zwykłej A4 B5 :)
Jeżeli poczułeś się urażony tym stwierdzeniem oznacza to tylko że brak Ci realnej oceny sytuacji.
Tak się składa że naprawiam karoserie samochodów mam dużo znajomych w tej branży i dlatego przeszło mi przez myśl że pracujesz w TU(masz podobne podejście do nich),bo na świecie są Rzeczoznawcy i pseudo rzeczoznawcy pracujący do ubezpieczalni wśród tych drugich są też dwa rodzaje jedni to ogolone szympansy nauczone mierzyć lakier i wprowadzać korekty w eurotaksie ,drudzy to fachowcy znający się na rzeczy ale niestety by dostać premie robią z siebie tych pierwszych...uzasadnienie
Twoim zdaniem (jak i zdaniem likwidatorów)samochód który był pomalowany (bo wyczuje to czujnik)to" parch" i traci na wartości ,a auto z oryginalnym lakierem jest okej.Więc wejdź proszę teraz na moja stonkę :
http://markcleaner.pl/usuwanie-wgniecen ... ierowania/
i np. co powiesz na tego seata , auto handlarza, oberwał po podwoziu i przednim prawym błotniku ,po naprawie tego błotnika cały w oryginale(ale podejrzewam że geometrii nikt już nigdy dobrze nie ustawi )...czy to parch? cały w oryginale:) będzie super autko
Mam kolegę blacharza do którego trafiają samochody po 100 tysięcy i droższe tak rozk...że strach patrzeć a on np.przeszczepia przednią ćwiartkę właściciel auta (oczywiście handlarz) w tym czasie szuka blach(maska błotniki) w kolorze jak są delikatne uszkodzenia wiozą czasem do mnie ...cały w oryginale ...Parch czy nie parch?
Wytłumacz mi jeśli kupie nowiutkie autko i na przykład zamarzy mi się w nieoferowanym przez producenta lakierze dam 10 tys (bo np. mam kaprys)za pomalowanie ...dziwne bo idąc twoim tokiem myślenia inwestując sporo kasy zrobię "parcha".
A teraz na przykładzie mojego samochodu kiedyś śmieciarka uszkodziła drzwi ,zostały wymienione i pomalowane ..."Parch"? ale jak bym znalazł używane porysowane w kolorze było by okej?Grubość lakieru to tylko pretekst TU by obniżyć wartość.
Powiem Ci więcej jak bym miał zdecydować (dotyczy Audi) czy po kolizji chce nówki drzwi z salonu czy używane w bardzo dobrym stanie ale do malowania to biorę te drugie ...wiesz dlaczego ,bo fabryka w Ingolstadt najpierw składa całe nadwozie potem ono idzie do ocynku i do lakieru (bynajmniej kiedyś tak było chyba od 87 roku) a jak kupisz nówki to są "czarne"
Dla prawdziwego rzeczoznawcy istotny jest ogólny stan pojazdu a pokrycie nadwozia szczególnie w starszym pojeździe nowym lakierem nie zaniża wartości ....
Jak wiadomo idąc tokiem myślenia TU pojazd pięcioletni traci na wartości (powiedzmy)30%
spróbuj wycenić te "Parchy" (jednego z moich klientów) ze zdjęć każdy ma ponad 15 lat i każdego pomalowano!(prawdopodobnie są starsze od większości użytkowników tego forum)
https://picasaweb.google.com/1066429843 ... 6119114929
jak uporałeś się z wyceną to zerknij jeszcze na samochód mojego serdecznego kolegi ... niebieski fiat "Parch" sprowadzony z Niemiec i CALUTKI malowany i nie tylko (niestety nie mam zdjęć ale umieszczonego go ma na stronie głównej swej firmy
http://naprawa-wgniecen.pl/
to ten na samej górze...
Czy np. z S4 dało by się zrobić coś takiego, jaka będzie wtedy wartość?
Pozdrawiam
Marek Nowak