Witajcie, miałem kilka tygodni temu kolizję swoją S4-ką, nie z mojej winy.
S4 B5 Avant z 2001r po programie na 319km, na 19” kole, z recaro, bose, carbonem, xenonem, lustro RS4 itp. Samochód zadbany, sumiennie serwisowany, z udokumentowanym przebiegiem 260k km. Ubezpieczyciel sprawcy przysłał mi wycenę wartości przed wypadkiem na 18 000zł, ale uwzględnił korektę za przebieg – 2000zł, bo z tego roku powinna mieć 201k km, a dodał za wyposażenie + śmieszne 700zł tj: tapicerka ze skóry 280zł fotel el 80zł zderzaki lakierowane 40zł itp. Czyli moje auto 16500zł wycena z info experta. Podczas oględzin przekazałem rzeczoznawcy mnóstwo faktur z tego i tamtego roku o podobnej wartości na jaką wycenili mi eskę

, umowę kup-sprzedaży z nie małą kwotą, za którą kupiłem auto, ale nie uwzględnili żadnego z tych dokumentów. Napiszcie czy warto sprawę kierować do sądu i podpierając się fakturami z napraw oraz bieżącymi cenami tych aut z ogłoszeń, walczyć o swoje? Czy mogę zażądać wyceny na podstawie innego programu np. Eurotaxu? Czy jednak w tych cennikach jest prosta matematyka i nikt nie rozczula się stanem czy wyposażeniem auta? Często te sprawy trwają latami, a samochód dość nietypowy i zastanawiam się czy są realne szanse na wywalczenie dodatkowych 5-7k zł. Może miał ktoś podobną sytuację?