Polatałem trochę autem zanim trafi na wydech i program, wiadomo, zawsze wyjdzie jakaś niedoskonałość, no i wyszła.
Ogólnie sprawa ma się tak, że podczas odpuszczania gazu no i dodawania gwałtownego też, mniej lub więcej coś stukało w napędzie.
Byłem raczej pewny, że to poducha dyfra/wału, po którą dziś pojechałem do Warszawy do gościa, który, wiem, że dobrych kilka sztuk ogarniał do grubszych, bądź mniej projektów.
Nad tą moją poduchą było aż uszkodzone podwozie.
Przy okazji podczas spokojnej jazdy słychać było charakterystyczne wycie, ale to dopiero przez ostatnie 50 km było dla mnie słyszalne, no chyba że wcześniej po prostu wyło ciszej i zagłuszało ten dźwięk łożysko koła, które też miałem jutro wymienić.
Podczas drogi powrotnej z nową poduchą dyfra na fotelu pasażera pierdutnął mi najprawdopodobniej dyfer, mianowicie usłyszałem mocne uderzenie a później wiadomo, walenie, łupanie, stukanie i brak napędu.
Czy oprócz dyfra w tym przypadku wymienić coś więcej? Od jakiegoś modelu dyfer pasuje do s4b5, a jest może mocniejszy?
Wiem, że na forum przewalał się u kilku osób podobny problem, także ku przestrodze
