S4 Diagnostyka
Wolal bym 10 km zapier do centrum na nogach niz gaz zalozyc.. 

Ostatnio zmieniony 2015-02-24, 13:25 przez Papol, łącznie zmieniany 1 raz.

Ostatnio zmieniony 2015-02-24, 13:50 przez Papol, łącznie zmieniany 1 raz.
kto nie ma w głowie ten ma w ... nogach ( i kręgosłupie).Papol pisze:Wolal bym 10 km zapier... na nogach niz gaz zalozyc..
Bracus - na tym forum powinien być przycisk do każdego postu o nazwie "lubię to"

Co do kupna auta to najpierw proponuję znaleźć kogoś kto je ogarnia tzn mechanik/diagnosta i z nim je kupować . Jeśli koniecznie chcesz sam to hamowania jest całkiem dobrą opcją bo zawsze wykluczy wiele niesprawności pojazdu.
Sam jak pojedziesz kupić to nie będziesz wiedział na co patrzeć albo się najarasz i kupisz trupa z silnikiem do kapitalki.
Może się okazać auto zepsute i będzie to pierdoła za którą zbijesz cenę a naprawisz za śmieszna kase jak za to auto tylko ze go nie kupisz skoro zepsute ...
Przykładów można mnożyć i mnożyć .
Najlepiej kupować świeżo przywiezione z Niemiec albo Szwajcarii, wtedy polacy wiele przy nich nie napsują

Chyba że już ogarniasz Vaga to działaj sam...
-
- Posty: 27
- Rejestracja: 2014-05-14, 17:26
- Lokalizacja: Andrychów
- Płeć:
- Kontakt:
Nie bede tu opowiadał że jestem mechanikiem bo nie jestem :)
Vaga ogarniam :)
I dlatego zwróciłem sie do WAS ludzi którzy na codzień z tym walczą :)
Jeżeli chodzi o kase to coś tam jest więcej niż wcześniej napisałem ale wiadomo wyjebać sie ze wszystkiego to nie rozwiązanie.... :)
A jakie są koszty hamowni coś koło 300 zł z tego co pamiętam :)
[ Dodano: 2015-02-24, 16:58 ]
Są rzeczy które warto kupił ale sie nie opłaca a sa rzeczy które nie warto kupić ale sie opłaca :))
Vaga ogarniam :)
I dlatego zwróciłem sie do WAS ludzi którzy na codzień z tym walczą :)
Jeżeli chodzi o kase to coś tam jest więcej niż wcześniej napisałem ale wiadomo wyjebać sie ze wszystkiego to nie rozwiązanie.... :)
A jakie są koszty hamowni coś koło 300 zł z tego co pamiętam :)
[ Dodano: 2015-02-24, 16:58 ]
Dokładnie dlatego ja jestem z tego troche innego społeczeństa :)bracus pisze:tia jak kupisz za 16 wymienisz napinacze, turbo i wyremontujesz skrzynię biegów to zanim cokolwiek innego przy silniku zrobisz to już dawno pęknie to 24nawet oleju czy rozrządu nie wymienisz
nie ma reguły - te samochody są już stare i trzeba coraz częściej do nich zaglądać - niskie ceny wynikają
a) ze stanu w jakim jest strup
b) z faktu że nie stać ludzi na utrzymanie tego samochodu
a że jest teraz w cenie golfa III gti z przed 5 lat no to każdy chce kupić ałdi![]()
przeciętny polak za wspomniane przez Ciebie 24 kupi przecież młodszego o 6 - 7 lat golfa V 1.9TDI i będzie prze szczęśliwylub ewentualnie b6 jak mu zależy na magii pierścieni
Są rzeczy które warto kupił ale sie nie opłaca a sa rzeczy które nie warto kupić ale sie opłaca :))
Nie znam się więc pytam :)
Nie ma się co nakręcać przecież nie jest tak, że od razu wszystko do roboty...
Ja dałem 16 potem wymieniłem rozrząd, świece, wszystkie płyny, przepływki,n ,egt, itp
Wyszło 20, a potem zaczęły się lekkie modyfikacje i głupota z mojej strony czyli wymiana dobrych części na lepsze czyli nowe, a nie ganiam w trasę tylko po mieście więc nawet jak się coś posypie to nie ma ogromnego kłopotu... Zrobiłem w ciągu roku 17000 bezawaryjnie...
Ja dałem 16 potem wymieniłem rozrząd, świece, wszystkie płyny, przepływki,n ,egt, itp
Wyszło 20, a potem zaczęły się lekkie modyfikacje i głupota z mojej strony czyli wymiana dobrych części na lepsze czyli nowe, a nie ganiam w trasę tylko po mieście więc nawet jak się coś posypie to nie ma ogromnego kłopotu... Zrobiłem w ciągu roku 17000 bezawaryjnie...
- pawelosinski83
- Posty: 642
- Rejestracja: 2013-03-17, 00:35
- Lokalizacja: Wrocław
- Płeć:
- Kontakt:
To gratuluję - udało Ci się 
Ja kupiłem za 18 z podobnym podejściem jak autor tematu i nadzieją, że za dużo dokładać musiał nie będę... ale nadzieja matką głupich, jak mówią
Wyszło mniej więcej tak jak wszyscy poprzednicy piszą...
10 brakło na odchamienie, naprawy i serwis. Tyle dobrego, że rozłożyło się to trochę w czasie...
Dobrze radzę, weź pod uwagę taki bardziej czarny scenariusz...
Nie napalaj się (jak ja :D), pojeździj, pooglądaj... dozbieraj i kup drogie sprawdzone :D
Jedno jest pewne... Nie ma raczej opcji, że wydasz trochę ponad 20 koła i będziesz sobie jeździł zmieniając olej i lejąc paliwo...

Ja kupiłem za 18 z podobnym podejściem jak autor tematu i nadzieją, że za dużo dokładać musiał nie będę... ale nadzieja matką głupich, jak mówią

10 brakło na odchamienie, naprawy i serwis. Tyle dobrego, że rozłożyło się to trochę w czasie...
Dobrze radzę, weź pod uwagę taki bardziej czarny scenariusz...
Nie napalaj się (jak ja :D), pojeździj, pooglądaj... dozbieraj i kup drogie sprawdzone :D
Jedno jest pewne... Nie ma raczej opcji, że wydasz trochę ponad 20 koła i będziesz sobie jeździł zmieniając olej i lejąc paliwo...
Chętnie wtrącę swoje trzy grosze do dyskusji, bo jestem na etapie sprzedaży S4, właśnie takiej droższej sprawdzonej. Dzięki temu co robiłem przy aucie i co o nim i innych wiem mogę Ci powiedzieć, że uwagę należy zwrócić na wszystko, czyli napęd, budę i wnętrze. Poza względami estetycznymi wnętrza, bo kto chce jeździć chlewem to jego sprawa, jest jeszcze buda, B5 koroduje w kilku wspólnych dla siebie miejscach. Ktoś mądry wyposażył nadwozie w gąbki, które chłoną wodę i doskonale żywią korozję od strony wewnętrznej na błotnikach. Po kilku latach są piękne wykwity od środka i burchle, paseratti b5 ma identyczne problemy. Jak wypadnie dziura w nadkolu to diagnosta może pokazać czerwone światło, oczywiście jak ktoś rzucił nieco kitu po przywiezieniu zza odry to będzie wyglądało ładnie na jakiś czas ;) kwestia drzwi bocznych, pod listwami dolnymi jest kolejna wylęgarnia rudej, jest jeszcze kilka innych miejsc. Ja swoje nadwozie rozebrałem i pomalowałem od zera w oryginalny kolor, bo nie chciałem aby wyglądało jak a4 tdi wyblaknięte ze śladami myjni automatycznej. Teraz oczywiście pokutuje, bo znafcy tematu z allegro piszą abym podał rzeczywisty powód malowania, bo nikt normalny nie maluje auta dla estetyki, pewnie owinelo sie o przystanek. Albo znafca ktory mial szesc eSek i szuka siódmej wątpi i w to co pisze, bo przeciez panie ocynk. Buda konstrukcyjnie ma 20 lat, więc do ideału jej nieco brakuje ;)
Kolejna kwestia napędu to silnik, łańcuszki napinacze...temat każdy zna. W moim AZB są ori napinacze i łańcuszki, których nie słychać po starcie na zimno zimno (pomimo 280 kkm na blacie), polecam taki test. Chińczyki za 600 zł można sobie wsadzić w d. jeżeli chcesz pojezdzić dłużej. Jest jeszcze temat maglownicy, ale to mniejszy problem. Zawieszenie można pominąć, bo nie jest za drogie. Turbiny po prawie 300 kkm się pocą, ale są ciche i moment jest wyczuwalny od samego dołu. W moim przypadku hamownia (mam maha 4x4 na codzień na robocie) potwierdza, że prawie 300 kkm w zadbanej i serwisowanej jednostce napędowej ma sporo więcej jak cyferki z katalogu (10+PS i 30+Nm) przy niegrzebanym programie i niewywalonych katach. Skrzynia, napędy. Biegi powinny wchodzić bez haczenia czy trzasków, luz na napędzie może być wyczuwalny podczas gwałtownych startów ze sprzęgła, w końcu nie kupujesz dwulatka, ale jak się leje z dyfra i ręką możesz ruszać półosie i wał to szykuj PeeLeNy. Jest wiele detali, które nie zatrzymają Cię w trasie, ale chociażby reflektory. 15-to letnia soczewka z jakością świecenia ma tyle co kobieta lekkich obyczajów z dziewicą. Świeci. Jak ktoś lubi jeździć jak kret to może lamp nie zmieniać
Pomimo moich inwestycji zawsze coś może się wysrać, to nie jest nowe auto, ale ja jeździłem nim do NL czy F bez stresu, zawsze wróciłem. Może wylałem część swoich żali przy okazji opisu, ale zauważyłem, że w modzie jest brak wiary dla drugiego człowieka. Jeżeli ktoś chce Ci sprzedać do tego auto? KŁAMCA, nie wierzyć mu w nic. Takie jest moje odczucie jak poczytam maile czy posłucham fachowca, który najpierw twierdzi, że tylko bezwypadek i max 200 kkm na blacie, że nie przyjedzie nawet oglądać, a na koniec pada pytanie to za ile Pan odda to się zastanowie. Sama instalacja LPG, jeżeli ktoś chce założyć ją za 3 kPLN to pozdro
oczywiście można kupić igłę za 18 tyś. tylko niestety odewszyć takie auto kosztuje, mało jest pasjonatów hobbystów którzy potrafią wydać 4 kPLN na dwa napinacze do rozrządu, niestety często potencjalny kupujący nie jest świadom co sprowadza sobie na głowę podpisując umowę na S4 B5 igła :) fakt, że jestem drugim właścicielem mojej taczanki od ponad 10 lat coś mówi. Dodatkowo posiadam jeszcze dwa auta, o które równie bardzo dbam i nie myślę aby oddawać S4 za worek drobnych, skąd więc Ci, którzy sprzedają za 15, 18 tyś? Caritas czy oszczędność na eksploatacji?
Kolejna kwestia napędu to silnik, łańcuszki napinacze...temat każdy zna. W moim AZB są ori napinacze i łańcuszki, których nie słychać po starcie na zimno zimno (pomimo 280 kkm na blacie), polecam taki test. Chińczyki za 600 zł można sobie wsadzić w d. jeżeli chcesz pojezdzić dłużej. Jest jeszcze temat maglownicy, ale to mniejszy problem. Zawieszenie można pominąć, bo nie jest za drogie. Turbiny po prawie 300 kkm się pocą, ale są ciche i moment jest wyczuwalny od samego dołu. W moim przypadku hamownia (mam maha 4x4 na codzień na robocie) potwierdza, że prawie 300 kkm w zadbanej i serwisowanej jednostce napędowej ma sporo więcej jak cyferki z katalogu (10+PS i 30+Nm) przy niegrzebanym programie i niewywalonych katach. Skrzynia, napędy. Biegi powinny wchodzić bez haczenia czy trzasków, luz na napędzie może być wyczuwalny podczas gwałtownych startów ze sprzęgła, w końcu nie kupujesz dwulatka, ale jak się leje z dyfra i ręką możesz ruszać półosie i wał to szykuj PeeLeNy. Jest wiele detali, które nie zatrzymają Cię w trasie, ale chociażby reflektory. 15-to letnia soczewka z jakością świecenia ma tyle co kobieta lekkich obyczajów z dziewicą. Świeci. Jak ktoś lubi jeździć jak kret to może lamp nie zmieniać


Po pół roku jazdy stwierdziłem, że można by coś porobić przy aułcie więc wymieniłem wszystkie wahacze, poduszki, łączniki, silikony... (to ta akcja z wymianą części dobrych na lepsze). Potem akcja wymiany sprężyn i kół 18''... i przy okazji też umazałem dookoła likwidując listwy z połowy drzwi i zaglądając we wszystkie dziury, nie pomalowałem dachu bo stwierdziłem, że ręka będzie bolała. Mój wniosek jest taki jak ktoś będzie chciał poprostu jeździć to będzie jeździł, a jak ktoś będzie chciał w nieskończoność zmieniać 14-17 letnie części to będzie zmieniał. Mój problem polega na tym, że przez ostatnich 15 lat miałem ałta nowe z salonu, a teraz mam esę więc dla mnie wszystko jest do wymiany...:):):)
teraz będzie akcja coolery i kaseta zmiany biegów od Sida oraz podróby lamp przód bo stary jestem i ślepy....
teraz będzie akcja coolery i kaseta zmiany biegów od Sida oraz podróby lamp przód bo stary jestem i ślepy....