S6 C5 - podbijanie obrotów
: 2017-04-30, 21:55
				
				Powitać szanowne gremium.
Dziś ponownie temat smoczycy.
Zacznę od początku.
Ostatnimi czasy po podpięciu Vaga, smoczyca strzeliła we mnie błędem
17125 - Torque Converter Clutch Circuit Performance or Stuck Off.
P0741 - 35-00 - - i gdyby nie ten błąd powiedziałbym, że skrzynia chodzi super- zero objawów.
Dodatkowo okazało się, że, jak podglądałem ją od spodu, to miała wyciek między TorSenem, a skrzynią. Mówię sobie - ciacia, czeka mnie niemały wydatek.
Diagnoza - Poszło uszczelnienie między skrzynkami i konwerter do wymiany.
Przy okazji wymieniono komplet tarczek ciernych, wszystkie uszczelki i uszczelnienia, wiadomo- olej + filtr.
I tu się zaczyna. Po wyjeździe od szpeca: 1 bieg fajnie, 2 bieg fajnie i od 3 biegu masakra. Przy prędkości 50km/h zapinanie konwertera objawia się silnym szarpaniem, a oprócz tego skrzynia dziwnie podbija obroty o 100 średnio, tzn. jadę ze stałą prędkością z jednym położeniem pedału gazu, auto jedzie, ale obroty lekko schodzą w dół i jak zejdą za nisko, to nagle podbija je o 100-150 w górę. Rzecz się dzieje ciągle, tzn. jak długo jadę jednostajnie, tak długo sprawa się powtarza. Do tego skrzynia sprawia wrażenie, jakby nie wiedziała, które przełożenie chce zapiąć. Ostatnim objawem jest to, że gdy jadę powiedzmy pod górę, skrzynia ociąga się ze zruceniem biegu, co skutkuje, że obroty spadają powiedzmy do 1000 - 1200 obrotów i auto się lekko męczy. Jak załaduje mi się film na youtube, to podrzucę link.
Szpec mówi, że założony konwerter na żyletki i da nowy.
Na tą chwilę, Szanowni, jakieś sugestie? Czy faktycznie za wszystkie objawy opisane przeze mnie może być odpowiedzialny konwerter?
			Dziś ponownie temat smoczycy.
Zacznę od początku.
Ostatnimi czasy po podpięciu Vaga, smoczyca strzeliła we mnie błędem
17125 - Torque Converter Clutch Circuit Performance or Stuck Off.
P0741 - 35-00 - - i gdyby nie ten błąd powiedziałbym, że skrzynia chodzi super- zero objawów.
Dodatkowo okazało się, że, jak podglądałem ją od spodu, to miała wyciek między TorSenem, a skrzynią. Mówię sobie - ciacia, czeka mnie niemały wydatek.
Diagnoza - Poszło uszczelnienie między skrzynkami i konwerter do wymiany.
Przy okazji wymieniono komplet tarczek ciernych, wszystkie uszczelki i uszczelnienia, wiadomo- olej + filtr.
I tu się zaczyna. Po wyjeździe od szpeca: 1 bieg fajnie, 2 bieg fajnie i od 3 biegu masakra. Przy prędkości 50km/h zapinanie konwertera objawia się silnym szarpaniem, a oprócz tego skrzynia dziwnie podbija obroty o 100 średnio, tzn. jadę ze stałą prędkością z jednym położeniem pedału gazu, auto jedzie, ale obroty lekko schodzą w dół i jak zejdą za nisko, to nagle podbija je o 100-150 w górę. Rzecz się dzieje ciągle, tzn. jak długo jadę jednostajnie, tak długo sprawa się powtarza. Do tego skrzynia sprawia wrażenie, jakby nie wiedziała, które przełożenie chce zapiąć. Ostatnim objawem jest to, że gdy jadę powiedzmy pod górę, skrzynia ociąga się ze zruceniem biegu, co skutkuje, że obroty spadają powiedzmy do 1000 - 1200 obrotów i auto się lekko męczy. Jak załaduje mi się film na youtube, to podrzucę link.
Szpec mówi, że założony konwerter na żyletki i da nowy.
Na tą chwilę, Szanowni, jakieś sugestie? Czy faktycznie za wszystkie objawy opisane przeze mnie może być odpowiedzialny konwerter?
 
 