: 2018-08-05, 22:16
Dobry temat...
Ale krótki morał, wszystko zaczyna i konczy sie na kasie...
Nie masz kup używane... Masz lepsze możliwości to nowe i polecam... (oczywscie nie na samo auto tylko na serwisowanie itp...) Gdy masz naprawde nowe auto i dbasz je zgodnie ze swoja wiedza która nabyłes przy serwisowaniu uzywek czyli, olej co 10 tys km max, itp itd, po kilku latach Twoja opinia o danym aucie jest calkowiecie inna nich tych userow z forum co kupuja parolatki po przygodach (o ktorych nie maja pojecia) stad wtedy sie biora sprzeczne opinie... (np: padniete wtryski w pasku przy250 tys km.... a ze licznik mial cofniety to inna sprawa, u mnie zaczely szwanakowac przy 600 tys km na niecofnietym liczniku... ot taka anegdota...)
I nowe sie az tak nie psuja, chyba ze dajesz grzebac za duzo ASO bo oni musza cos zarobic wiec czasem cos spieprza albo wymysla, zebys kase zostawil, bo nic kupione jako nowe 3 lata temu, rok czy teraz sie nie psuje, mowie o swoim przykladzie.
Akurat ja zawsze dobra reke do aut mialem, wiec i kilku czyt kiuliknastoletnie auta co mam nie dokladam do nich, tylko odpowiednie serwisowanie ;)
Kolejna sprawa, tracenie na wartosci, to wiadome jest i naturalne, chcesz zeby cos nie tracilo, to sobie kup Porsche 964 lub 993, polecam :) bo klasa jest.
Nowe traciły i beda tracic, ale jak ktos mowi ze traca, to takie podejscia handlarza, a co Ty chcesz zarobic na aucie 3 letnim ? no chyba ze to jest jakies Porsche 918 ;) trzeba sie z tym liczyc, ale przez 3 lata zarabiasz ponad to ile na tym aucie tracisz i mozesz wtedy kupic jeszcze drozsze, nie przejmujac sie tym.
Gwarancja, ok, ale kwestia podejscia i troche nauki z zycia, dla mnie slowo "gwarancja" to tylko przyciagniecie klienta, dotarcie i mody, tak u mnie bylo jest i bedzie ;) cos sie popsuje trudno, naprawiam za swoje, swiadom ze zrezygnoiwalem z gwarancji.
Nie polecam kazdemu tego podejscia, bo to jest moje specyficzne, za duzo przejsc mialem, gdy kiedys cos sie popsulo na gwarancji to ASO zrobi WSZYSTKO, aby tego nie uznac, turbo padnie to beda gadac, ze to Twoja wina bo zle uzytkowane..... ludzie to sa przeprawy prawno-nerwowo-alkoholowo chore ;d w Polsce... przewaznie wiekszsc ludzi robi tak... gwarnacja 2-3 lata i ogien na mody.
Finansowanie. Ja jestem starej daty i wole stara forme finansowania tzw wymiennik ;) papier za dobro. Ostatnio jest bardzo modne finansowanie jako wynajem dlugoterminowy, mam kolege co w tym siedzi i mówi ze jest ok, lepsze od leasingu... ;) ale to juz dla specy temat.
Pomijam przypadki leasingu, gdy ktos bierze, a po 2-3 miechach na otomoto mozna zobaczyc odstapie leasing... bo na raty nie stac, albo ktos sie z motyka na ksiezyc porwal.
Rabat :) oj tak :) zalezy jak rozmawiasz, jak podejdziesz, jak emanujesz mowa, psycholgia sie klania ;) ale sa kozackie... ;) mi sie udalo duze wyrwac.
ANGEDOTA Z OSTATNIEGO "melanzu"... znajomy mlody prawnik po wypiciu duzej ilosci alkholu orzekl "tylko idioci kupuja nowe auta" na co mu odpowiedzialem "gdyby nie Ci idioci to bys uzywanego auta od niego nie kupil"... cisza.
Ale krótki morał, wszystko zaczyna i konczy sie na kasie...
Nie masz kup używane... Masz lepsze możliwości to nowe i polecam... (oczywscie nie na samo auto tylko na serwisowanie itp...) Gdy masz naprawde nowe auto i dbasz je zgodnie ze swoja wiedza która nabyłes przy serwisowaniu uzywek czyli, olej co 10 tys km max, itp itd, po kilku latach Twoja opinia o danym aucie jest calkowiecie inna nich tych userow z forum co kupuja parolatki po przygodach (o ktorych nie maja pojecia) stad wtedy sie biora sprzeczne opinie... (np: padniete wtryski w pasku przy250 tys km.... a ze licznik mial cofniety to inna sprawa, u mnie zaczely szwanakowac przy 600 tys km na niecofnietym liczniku... ot taka anegdota...)
I nowe sie az tak nie psuja, chyba ze dajesz grzebac za duzo ASO bo oni musza cos zarobic wiec czasem cos spieprza albo wymysla, zebys kase zostawil, bo nic kupione jako nowe 3 lata temu, rok czy teraz sie nie psuje, mowie o swoim przykladzie.
Akurat ja zawsze dobra reke do aut mialem, wiec i kilku czyt kiuliknastoletnie auta co mam nie dokladam do nich, tylko odpowiednie serwisowanie ;)
Kolejna sprawa, tracenie na wartosci, to wiadome jest i naturalne, chcesz zeby cos nie tracilo, to sobie kup Porsche 964 lub 993, polecam :) bo klasa jest.
Nowe traciły i beda tracic, ale jak ktos mowi ze traca, to takie podejscia handlarza, a co Ty chcesz zarobic na aucie 3 letnim ? no chyba ze to jest jakies Porsche 918 ;) trzeba sie z tym liczyc, ale przez 3 lata zarabiasz ponad to ile na tym aucie tracisz i mozesz wtedy kupic jeszcze drozsze, nie przejmujac sie tym.
Gwarancja, ok, ale kwestia podejscia i troche nauki z zycia, dla mnie slowo "gwarancja" to tylko przyciagniecie klienta, dotarcie i mody, tak u mnie bylo jest i bedzie ;) cos sie popsuje trudno, naprawiam za swoje, swiadom ze zrezygnoiwalem z gwarancji.
Nie polecam kazdemu tego podejscia, bo to jest moje specyficzne, za duzo przejsc mialem, gdy kiedys cos sie popsulo na gwarancji to ASO zrobi WSZYSTKO, aby tego nie uznac, turbo padnie to beda gadac, ze to Twoja wina bo zle uzytkowane..... ludzie to sa przeprawy prawno-nerwowo-alkoholowo chore ;d w Polsce... przewaznie wiekszsc ludzi robi tak... gwarnacja 2-3 lata i ogien na mody.
Finansowanie. Ja jestem starej daty i wole stara forme finansowania tzw wymiennik ;) papier za dobro. Ostatnio jest bardzo modne finansowanie jako wynajem dlugoterminowy, mam kolege co w tym siedzi i mówi ze jest ok, lepsze od leasingu... ;) ale to juz dla specy temat.
Pomijam przypadki leasingu, gdy ktos bierze, a po 2-3 miechach na otomoto mozna zobaczyc odstapie leasing... bo na raty nie stac, albo ktos sie z motyka na ksiezyc porwal.
Rabat :) oj tak :) zalezy jak rozmawiasz, jak podejdziesz, jak emanujesz mowa, psycholgia sie klania ;) ale sa kozackie... ;) mi sie udalo duze wyrwac.
ANGEDOTA Z OSTATNIEGO "melanzu"... znajomy mlody prawnik po wypiciu duzej ilosci alkholu orzekl "tylko idioci kupuja nowe auta" na co mu odpowiedzialem "gdyby nie Ci idioci to bys uzywanego auta od niego nie kupil"... cisza.