Troche dziwna sprawa. Chciałem odpalić auto coś cyklo poszedł jakiś dymek od strony kierowcy coś kolo głowicy i auto od tego czau nie kreci nawet nie cyka. Przekaźnik pod kierownica cyka ładnie. Vag się łączy z kompem zero błędów. a to silnik zdechł. Rozrusznik padł?? Jakos ciężko mi w to wierzyc bo działał bez zastrzeżeń. Czasem tylko coś lekko stuknie tak jakby bendix ale nic się nie dzieje. I odrazu aku zdycha.Robilem podmianke aku ale jest to samo. Jakieś pomysły?? Jest jakiś wmiare przyjemny sposób na wyjecie rozrusznika??
Rozrusznik moze padl ale on jest z drugiej strony silnika za alternatorem. PObawilem sie troche podpiolem na krotko przewod pobudzajacy bendix i stuka po spieciu z instalacja zacol stukac ale rozrusznik nie kreci.. Na dniach zabiore sie za jego wyjecie.