Dzisiaj po spokojnej jeździe, praktycznie już na miejscu, kiedy miałem parkować eska zgasła i nie chciała odpalić. Rozrusznik ładnie kręcił, tak jakby paliwo nie dochodziło. Zostawiłem ją na 2 godziny i później bez problemu odpaliła. Co to może być? Przekaźnik od pompy? Cewki nowe, świece nowe. Wygląda na to jakby ostygła i już było ok. Vaga jutro podłączę.... jeśli rano odpali
edit:
Sytuacja się powtórzyła, pojeździłem i na ciepłym już nie odpalil. Postał przez noc i rano bez problemu. Ktoś ma jakiś pomysł co to może być?