update się należy - bo zara rok minie xD
Faktycznie, idzie ogarnac glowice na aucie i wcale aż tak sie nie wkurzałem ;)
Jeździmy w sumie w miarę bez awaryjnie od lutego. Trochę sie to wszystko w czasie rozciągnęło przez kombinowanie z napinaczem łańcucha. Ostatecznie zamontowany został autlog i łancuch swaga.
Motur:
Głowa:
motur2:
Skoro już pół auta rozpieprzone, to przy okazji poszła nowa uszczelka pod odpowietrzenie skrzyni korbowej.
Na aucie była zwykla uszczelka, z aso przyszła cała blacha.
Znalazł sie też wyciek płynu chłodniczego. Dodatkowa pompka się wzięła i rozszczelniła ;) Przy okazji jeden wąż też został wymieniony na nowy, bo dziwnie wyglądał i ogólnie ekipa ratunkowo-nadzorowo-doradzająca składająca się z następujących osób:
emtees
WojtasTaba
Piotraz
stwierdziła, że te węże otrafią się rozpaść i warto wymienić :P
Większość (o ile nie wszystkie) uszczelki poszły z victora reinza.
Skrobanko starych uszczelek i silikonu:
Przy dokręcaniu głowy poddał się jeden klucz, nie wytrzymał kąta ;)
Alternator, podejście trzysetne:

Tym razem zamieniłem Valneło na Boscha - no i wuj, jak ładowanie spierdzielałlo na ciepło, tak dalej go nie ma. Do tego znowu wróciło delikatne mryganie xenonów.
W zanadrzu mam jeszcze wymianę przewodów plusowych i reg. napięcia na ori, ale totalnie nie mam motywacji.
Jak ostatnio robiłem rozrząd, to odkręcałem jedną rure od turbo. Tym razem zaopatrzyłem się w milion przedłużek i udało się wkręcić blokadę wału:
ASTA power ;) Pompa wspomy w kosz, by w jej miejsce wpadła ta z a6.

Nie wiem co z tym jest nie tak, ale caly czas ucieka mi rozrzad na jednej głowicy. Blokada jest prosta...
Przy okazji przeniosłem wkrętki od lpg w inne miejsce, wymieniłem wszystkie przewody na parkera i zmieniłem wtryski z dragontechów 170 na baracudy 130. Teraz jest tak:
Usunąłem też trójnik z regulatora cisnienia paliwa i zrobiłem wkrętke pod lpg bezposrednio w kolektorze:
No iiiiiii jajk to wszystko złożyłem i auto zaczęło znowu napędząc od dołu to się okazało, że sprzęgło woła o wymiane ;)
Także hej, skrzynia w dół. Kolejny tajemniczy wyyciek znaleziony. Nie simer na wale, nie broki, tylko skrzynia.
Jestem bardzo zdziwiony, bo ten olej co był zalany do skrzyni (lm 75w90) ma strasznie delikatny zapach. Jak mi ford walił ze skrzyni, to z kilometra czułem ten charakterystyczny zapach oleju przekładniowego.
Przy okazji... Po raz sześćsetny. W tym aucie 3/4 rzeczy zrobiona jest 'przy okazji'... Skoro musiałem zdjąć wydech, to przespawałem inne flansze i plecionki, co ostatecznie podniosło wydech o pare cm, bo był strasznie nisko. Fotek brak :P
Do tego na przód wpadły nowe bilsteiny b6, bo B8 nie wytrzymały olsztyńskich dróg. I z tyłu seryjne sprężyny, bo nie podoba mi się, jak przód pieje niczym motorówka. Wole koze.
A tutaj z kolei wahacze SKV po przebiegu rzędu 10-15tys km:
Kiedyś się zbiore i opinie im napisze, bo na ktoryms audicowym temat sie chwalili, że są super. A jest chińszczyzna z losową jakością wykonania, że aż przykro. Z 4 górnych wahaczy tylko dwa robią dobre wrażenie. Pozostałe dwa - jeden jak na fotce, pęknięcie na gumie, a drugi ma luźniejszy sworzeń.
Dolnych wahaczy nie rozkręcałem, ale na przeglądzie wyszedł jeden luźniejszy banan (lecz dalej w normie. A potem sie człowiek zastanawia, czemu już auto nie jest tak prezycyjne jak kiedyś).
Jeżeli z tego powodu mam takie pojedyncze sztuki przy podjezdzaniu na niektóre krawężniki to ja pieprze.. ile energii zmarnowałem na szukanie tego... A na szarpakach nic, zero, null. Jak jade prosto to mi też nie stuka przeciez...
Jeszcze jedna ciekawa sprawa. Tuleje tylnych amorów. Po prostu grupa febi bilstein i jej jakość wyrobów gumowych woła o pomste do nieba...
Ta tuleja kosztuje 5 dolarów za sztukę, tylko niezbyt umiem ją w polsce znaleźć. Jak ktoś ma na to patent to z chęcią poznam.
No i na koniec chciałbym serdecznie pozdrowić emteesa, który dalej odbiera ode mnie telefony i dalej sluży radą :D Do tego pamięta 95% śrubek, które się w tym samochodzie znajdują, także nic tylko każdemu autu życzyć takiego poprzedniego właściciela :D